Szóstego dnia naszej wędrówki na Jasną Górę, grupa Szósta pokonała najdłuższy na swojej trasie dzienny dystans, niemal 36 kilometrów, idąc z Chotowa, przez Włoszczowę do Łysin.
Wielu pielgrzymów mówi, że mimo tych kilometrów, jest to dla nich najpiękniejszy dzień, a to z uwagi na wyjątkowy etap po obiedzie, przez las, kiedy przeżywamy nabożeństwo Drogi Krzyżowej, a następnie idziemy w milczeniu aż do postoju. Jest to czas zadumy, indywidualnej modlitwy, skupienia, całkowitego oddania swojego trudu Bogu.
Krzyż jest więc tego dnia ważnym elementem naszego pielgrzymowania. Wielu pielgrzymów na postoju obiadowym przygotowuje własne krzyże: ze znalezionych patyków, traw i mchów. Przy tej czynności spotykamy także siostrę Weronikę.
- Ta Droga Krzyżowa jest moim duchowym przeżyciem, w tym czasie myślę o całym roku, który jest za mną: wspominam dobre chwile i to, co słabe, nad czym muszę jeszcze popracować. Piękne są etapy, gdy śpiewamy, radujemy się, ale ważne jest, że przychodzi także moment, kiedy w ciszy i spokoju możemy przemyśleć pewne sprawy - zaznacza.
Przygotowywanie krzyża ma dla niej także określone znaczenie.
- Jak się go wykonuje z różnych elementów natury to człowiek sobie uświadamia, że każdy element jest na swój sposób ważny. Krzyż nam pokazuje jak piękne, ale i kruche jest nasze życie. Na przykład biorę gałązkę, wydaje się, że będzie idealna do skonstruowania mojego krzyża, a nagle ona się łamie. Tak jak w życiu. Czasami są potknięcia. To mi przypomina, że nie zawsze jest łatwo, a czasem im bardziej jest pod górkę, to potem przynosi to większe owoce. Po drodze, przy tej stacji Drogi Krzyżowej, do której będzie nawiązywać moje życie i przemyślenia – zostawię ten krzyż – zapowiadała.
Siostra Weronika idzie na Jasną Górę po raz 26, ale po raz czwarty ze swoimi 12-letnimi dziećmi: Julką i Bartkiem. Przyznaje, że decydując się na wybranie się z dziećmi, miała obawy, czy sobie poradzi, np. jak będzie z porannym wstawaniem. Przyznaje, że pierwszy rok nie był łatwy, ale teraz pielgrzymowanie bardzo się jej dzieciom podoba i nie wyobrażają sobie wakacji bez pielgrzymki. W tym roku towarzyszą im także dwie znajome siostry Weroniki, które wybrały się na pielgrzymi szlak po raz pierwszy. Weronika zaznacza, że jest dla niej ogromną radością i dumą, gdy ktoś z jej znajomych, pod wpływem jej pielgrzymkowych opowieści, filmików i zdjęć, postanawia także wybrać się pieszo na Jasną Górę. Ma nadzieję, że te osoby będą w przyszłości także zapraszać kolejnych.
Nasz pielgrzymkowy etap połączony z Drogą Krzyżową jest piękny, ale trudny. Idziemy przez piachy, które utrudniają marsz. Między pielgrzymami wznosi się pył i kurz. Po przejściu tego etapu siadamy na krótki odpoczynek. Czekamy aż wszyscy dotrą i grupa się połączy. Siadam obok siostry Anny. Pielgrzymuje po raz trzeci, z mężem i trójką dzieci. Przyznaje, że za nami trudny etap.
- Ta droga krzyżowa była jednak dla mnie bardzo bogatym doświadczeniem: czasem na przemyślenie swojego życia, skupienie, wyciszenie. To czas tylko dla mnie, kiedy mogę się w tym zabieganym, hałaśliwym świecie w końcu wyciszyć. To przynosi dobre owoce. Miałam także przygotowany przez siebie krzyż. To, w jakim momencie modlitwy go zostawiam na trasie, w każdym roku uzależniam od mojego życia – na jakim jestem etapie, co przeżywam, czego doświadczam. Ta relacja Pana Jezusa z Matką jest dla mnie ogromnie ważna, bo jestem mamą, a Maryja jest dla mnie wzorem bycia matką i bycia w rodzinie – opowiada.
Siostra Anna podkreśla, że rodzinne pielgrzymowanie oznacza także więcej czasu dla siebie nawzajem.
- Jest to trud, ale także okazja do rozmowy, spotkania z innymi ludźmi i umocnienie w wierze. Chcemy pokazać dzieciom, że żyjemy wiarą, Kościół jest ważny, Bóg jest ważny, religia jest ważna, spotkania wspólnotowe, modlitwa, sakramenty. To ważne umocnienie także dla rodziny – dodaje.
Poruszającą historię ma także krzyż, który grupa Szósta niesie na przedzie. Został on znaleziony przez pierwszego przewodnika grupy Szóstej, księdza Czesława Blocha… na śmietniku. Nasz tegoroczny przewodnik, ks. Witold, przypominając tę historię, podkreślał: „niech ten krzyż nam przypomina, byśmy nie wyrzucali naszej wiary na śmietnik”.
tekst: Pielgrzymkowa grupa medialna | Marlena
zdjęcia: Pielgrzymkowa grupa medialna | Weronika, Paulina